W zeszłym tygodniu szukaliśmy pubu, niedaleko hotelu studenckiego. Było około 22.00 w nocy.
Po 1,5 h poszukiwania znależliśmy pub Cafe Trelkovsky, w opisie było napisane, że jest otwarty do 3. w nocy. Było około 23.30, kiedy byliśmy tam.
Chcieliśmy coś zamówić, i w tym czasie barman (taki stary mężczyzna) mówił do nas, że "dzisiaj pub będzie zamknięty o północy"
- Ok, mamy 30 minut na piwo.
Pub był nocnym miejscem samotnych serc. To było ciemne miejsce i miało zapach typowy dla pubów, trochę zadymiony.
Atmosfera była naprawde piękna, grała jazzowa muzyka, a na stolach stały świece.
Obok nas siedziała kobieta, która usłyszała, że nie mówimy dobrze po polsku, więc nie jesteśmy Polakami. Ona zapytała nas o coś i my poszliśmy do naszego stolika.
Podczas rozmowy ta dziwna kobieta przyszła i zapytała nas "Czy czytają państwo?"
Dima nie był pewny, ale Debora ratowała sytuację i odpowiedzieliśmy:
- To zależy od poziomu, teraz jesteśmy na B1 i nie będziemy mogli rozumieć całego znaczenia książki.
Około północy już musieliśmy pójść i chceliśmy się ożegnać.
W tym momencie pani dała nam książka i powiedziała:
- Komu podpisać?
Debora Petta
Dumitru Chepteni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz